Forum Superschizy

Anulorn10

Cóż postanowiłem zalożyć odpowiedni temat do naszych "rozmów", ponieważ podpadliśmy Chickenowi Very Happy

Tu będziecie bezpieczni!!! Dziękuję.

Na czym to stanęło?

shadow

no dobra jestesmy w gospodzie/zajeździe i właśnie mam zamiar zrobić krwawą miazgę z naviedzonego XD Nodobra drowie ! zaczynamy zabwę od nowa, broń się ! odnogo otchłani XD < wyciągam miecz i zajmuje pozycję XD... ofensywną >

Naviedzony

Owszem. Zajazd PODOBNO należy do chorego wujka Asmeny.

Znowu? Nudny się już robisz mości wiedźminie... jakie twe miano...?

<podnosi rękę z szablą>

shadow

ciekawe czemu jest chory XD

niedkonczone sprawy drowie (: <jędną ręką sięgam za pazuchę, następnie robie zamach mieczem, na wyskość twojego korpusu>

Naviedzony

Może coś wypił (np. herbatkę) i dostał niestrawnosci? Wink

Cóż... Skoro tak twierdzisz... <związuję twój miecz lekką fintą po czym podrywam lewą rękę z pistoletową kuszą i strzelam ci w kostkę>

shadow

taa lecz chyba ta herbatka miała jakieś dodatki XD np: środek przeczyszczjacy XD

<odbijam twój miecz, cofam sie do tyłu i rzucam z całej siły, w odwiecie w twoją nogę pięcioramieną gwiazdę> (wiadomka o co chodzi)

Naviedzony

Nie chciałbyś wiedzieć jakie były składniki tej herbatki. Tylko Drowy, mistrzowie trucizn nie osiwieją poznawszy skład Very Happy

shadow

aaa przyznajesz sie do spisku Very Happy

<uśmiecham się i wyciągam miksturkę(która spowli efet działania srodka nasennego) następnie pije z gwinta> mówię:<kultura wymaga bym się zapytał czy też chcesz>

hymn kusza, miecz, sztylet nie zadużo tego dobrego

<Znak Quen>

Naviedzony

Ja? Do spisku? Powiedziałem tylko, że zwinąłem Asmenie jej herbatkę i rozszyfrowałem skład!! Wink

<ocieram rąbkiem piwfafi ranę i z niezadowoleniem mruczę: "Znowu mi ubranie się pokrwawi">

Nie... Drowy zwykle nosza przy sobie kilogram sprzetu Very Happy

<Z ciekawością opiera się o ścianę i spogląda na półprzejrzystą sferę dookoła wiedźmina>
Zmyślne to ustrojstwo. Ciekawe kiedy się zmęczysz...

shadow

spoko ja za to mam kilogram róznych płynów jak chcesz to moge ci coś opchąć do wyboru do koloru...

<szybkim ruchem wyjmuję strzałe, nie spuszczjac cie z oczu > Zrobimy tu burdel XD <nastepnie rzucam w ciebie krzesłem>

Asmena

<słysząc dziwne odgłosy elfka wbiega do pokoju. Robi szybkie rozeznanie w sytuacji> A niech cholera weźmie wszystkie wasze pajączki i wiedźmińskie czary- mary!!!

Nie wiecie, gdzie jest herbatka, która stała w kuchni? Szykowałam ją dla mego wuja. Zawiera bardzo drogie składniki, które mogą go uleczyć.

shadow

Naviedzony

shadow

<łapie kufel, poczym biorę drugi i rzucam dwoma w drowa(z czego jedn był do połow nalany)> <łże jak drow ! jak chcesz moge go skróic o głowę za te kłastwa Very Happy

choć potorturowac tez by sie prdzydało by wycisnac z tego złodziejaszka informacje, co jeszcze ukradł>

Naviedzony

<lapie oba kufle po czym odrzuca do wiedzmina i dorzuca krzeslem>

Psss... Nawet bys mnie nie zdazyl dotknac! <szyderczy smiech>

shadow

nic mi sie niechce ;/

<wychodze z gospody i ide w dłuuuuugą, przed wyjsciem czynie znak Znak Yrden na drzwiach>

Asmena

Czy teraz może mi ktoś łaskawie powiedzieć, co z moją herbatką?! Drowie! Gdzie ona jest?!
<rozgląda się po pokoju> Gdzie ten mag?! Ktoś tu musi posprzątać...

Anulorn10

Wołałaś mnie? <pyta wchodząc do gospody przez dziurę w ścianie, którą niegdyś spowodowało pewne zaklęcie> Jeśli chodzi o sprzątanie to jest to zadanie dla nowicjusza, a nie doświadczonego maga! No dobrze.. może jeszcze się uczę i wciąż jestem uczniem, a nie magiem, ale nowicjuszem byłem rok temu! .. Gdzie ten wiedźmin?

Naviedzony

Ja?? I herbatka? Eee... Czy to nie ta co leży nas stole? <na stole leży dzbanek, którego tam przed chwilką nie było>

O jesteś... <wskazuje palcem na drzwi> Wiedźmin się obraził, za to że nic mi nie mógł zrobić <dr(o)wiący uśmiech> i wyszedł trzaskając drzwiami. Myślę że dobrze by było sprowadzić go żeby posprzątał ten burdel co to go zrobił.

Anulorn10

Hmm.. dobra sugestia "przyjacielu". Tymczasem ja udam się pomedytować. Pojedynki niemagiczne są strasznie męczące... i nudne. No bo jaka frajda w walce, w której macha się kawałkiem żelaza? Żadnych eksplozji, tudzież implozji... nuda. <wychodzi>

Naviedzony

Oczywiście, że dobra... Medytuj, medytuj, może zdążysz zostać "prawdziwym" magiem, zanim upłyną lata twego niezwykle krótkiego życia...
Pozwole sobie mieć inne zdanie... A po co komu eksplozje tudzież... impo... imlo... te drugie?? Przecież największa frajda jest zawsze gdy czujesz zycie swego przeciwnika spływające po ostrzu twego sztyletu, prawda?

Anulorn10

<wraca> Heh.. nie miałem okazji nikogo zasztyletować, chociaż chodzą plotki wśród zazdrosnych, że aby uczeń stał się magiem musi zabić swojego mistrza <śmiach> Co się tyczy mojego życia to narazie cieszę się młodością i jak widać stary nie jestem. Jeszcze zostanę magiem, później arcymagiem, a wiedz, że gdy potrafisz kontrolować wiry magii nie starzejesz się szybciej niż drow!

Naviedzony

Musi zabić swego mistrza? Wiesz, magu, to jest niezwykle niebezpieczne zajęcie takie skrytobójcze mordowanie... Moglibyśmy się dogadać, ale zapewniam ze tani nie jestem...
O... To może jednak zdążysz mi jeszcze pokazać swe księgi... Wink

Anulorn10

Widzisz - Czarna Błyskawica może i ma odmienną strukturę od innych gildii magów, ale w rzeczywistości jaki mistrz przyjmowałby uczniów, gdyby wiedział, że ci będą chcieli go zamordować? Oczywiście w plotkach jest źdźbło prawdy. Otóż jeśli uczeń zabije swego mistrza... zajmuje jego miejsce. <śmiech>

Może...

Naviedzony

Przecież Drowy robią tak od stuleci i ten system ciągle jeszcze działa! I jest niesamowicie skuteczny... Pozwala wyszkolić możliwie najpotęzniejszych magów!
Ale chuba nie robi tego PUBLICZNIE? Chyba nie w jakimś "honorowym" pojedynku czy innej bzdurze? <szaleńczy śmiech>

Dlaczego by nie...?

Anulorn10

O taaak.. jest skuteczny. Szkoda tylko, że niedługo później uczniów będą uczyć uczniowie.. BO NIE BĘDZIE JUŻ MISTRZÓW!!! Nie, nie robimy tego publicznie. Ale nie sztyletów też nie używamy..

Kiedy?

Naviedzony

Ala zeby pokonac mistrza trzeba byc potezniejszym niz on! Dlatego, kazdy szanujacy swoje zycie czarodziej stara sie ciagle zwiekszac swoja moc. Ze strachu...
Nie używacie sztyletow <niebotyczne zdumienie>... To jak ich zabijacie??????

Kiedy mnie zaprosisz... Wink

Anulorn10

Ale na co wam kilku potężnych ucznio-magów skoro wasza populacja nigdy nie przyjmie większej ilości magów. Każdy poległy w inny sposób mag będzie oznaczał kolosalną stratę dla całej wspólnoty!

Przejrzałem cię... Jesteś wampirem!

Naviedzony

Ale Drowy ida w jakosc, a nie ilosc jak ludzie. Wierz mi ze trudniej jest zabic jedego ale bardzo poteznego maga, niz trzech kiepskich. Poza tym nasze spoleczenstwo nie toczy wojen na wieksza skale, dlatego wieksza liczba magow nie jest nam potrzebna!

No, nie! <skrzywienie> Wiem, ze dla was Drowy to zlo wcielone, ale zeby tak od razu wapirem??

Anulorn10

Zapewniam cię, że w ten sposób waszych magów ubywa z roku na rok. Niedługo żadnego maga nie będzie i będziecie zdani na łaska tych waszych.. kapłanek. Poza tym jeśli trzech kiepskich nie wystarczy, aby zabić jednego potężnego to nie będzie uczniów!

Jesteś wampirem, bo cytuje "Kiedy mnie zaprosisz..." !!!

Asmena

<spojrzała cynicznie na kłócących się jegomościów>... Sztylet?! Magia?! KAŻDY wie, że najlepszy jest MIECZ!!! A sztylet... to tylko czasami się przydaje <szyderczy uśmiech>

(A ja zrozumiałam aluzję!!! Wink

... To z Kinga? ;> Wink

...)

shadow

<wchodzę> (wejscie smoka XD) <siadam wygodnie na fotelu i z uśmiechem obserwuję jakże ciekawą dysputę>

Naviedzony

No przecież mówię tu o WASZYCH magach! Nasi magowie są z zaożenia potężniejsi: dłużej się uczą, mają wrodzone zdolności magiczne, ochoćby takie:
<z wysiłkiem unosi się parenascie centymetrów nad ziemię i opada ciężko> O cholera! Za długo już tu siedze...

Hmmm... Owszem, miecz również się przydaje... Wink

Nie! Wcale nie jestem wampirem! Mylicie się! <zmiesznaie>

Anulorn10

Miecz? Chyba taki <mag wykonuje znane już zaklęcie, a w jego dłoniach kształtuje się płonący miecz> Inne łatwo zgubić!

Cóż drowie... zaprawdę potężne są wasze wrodzone zdolności, ale zapewniam cię, że ludzie unisoą więcej niż kilogramowego drowa <śmiejąc się wykonuje kilka gestów, podnosząc na odległość szafę na wysokość pół metra, następnie odkłada ją spowrotem> Cóż... to wyuczone zaklęcie akurat nie należy do najpotężniejszych, ale na pewno jest skuteczniejsze od waszych wrodzonych, hehe..

Zostałeś ty wiedźminie. Czas na wejście prawdziwego smoka! <klęka na ziemi medytując, nagle przez scianę wbija się do pomieszcznia ogromny smok, z którego paszczy buchają płomienie... po chwili iluzja znika> Eee... zniknął? Nie powinien... chyba. No cóż, w każdym razie to było WEJŚCIE SMOKA. Tak apropo - po co wychodziłeś na pół minuty??

shadow

co masz na mysli mówiac na półminuty, bo zbytnio nie czaje o co ci chodzi (: taa drow jak zawsze ma za duze mniemanie osobie i bogowie wiedzac co on sobie wyobraza (:

Naviedzony

Pssss... <patrzy z powątpiewanioem na płonący miecz> Tym się da w ogóle walczyć...?

Ale takie umiejętnosci ma KAŻDY Drow! I powinny działać lepiej!!Nie wiem co się z nimi stało!! <rezygnacja na twarzy> Ale nie każdy człowiek potrafi... tak!
<dramatycznym gestem wyciąga rękę w stronę wiedźmina>
<nic się nie dzieje>
Cholera...!

Ehhh... Przecież było widać przez niego ścianę... Ty już lepiej "przyjacielu" zostań przy błyskawicach. Lepiej ci wychodzą.
No jakt to poco wyszedł? Poszedł się odlać!

shadow

<z zdziwieniem patrze na drowa> <mag chce sie przeszkolić XD przeciez kazdy wie ze lepeij się walczy bronią niż tam dmucha sobie z placów jakies kule czy inne "błyskotki" (:

Anulorn10

Oj, bardzo się mylisz. Zapewniam, że jedna taka ognista kula nie raz powaliła dziesiątki wojowników. Nie słyszałem natomiast o mieczu, który pozbawiał życia dziesiątek magów... Może dlatego, że na setki wojowników na tym świecie przypada jeden mag. Nie jest nas wielu.

Zaiste potężna jest magia drowów, nawet jej nie zdołałem wyczuć! Co uczyniłeś?

To moja iluzja nie ukazała wam jak roztrzaskują się ściany? Hmmm.. wiedziałem, że o czymś zapomniałem.

shadow

oj magu chybanie słyszałes o sławetym toporze egzekutora czy węzowym mieczu, pod nimi padło wileu bardzo silnych bohaterów i magów(patrz warhammer battle ) XDXDXDXD

Rosom@k

Hej hej hej... Chwila! Skąd tu się wziął ten temat i dlaczego się nie rozpoczyna?

Naviedzony

Ponieważ magów nie zabija się mieczem, bo wtedy zdążą rozsmarować cię na scianie, tylko sztyltem... Najlepiej we własnym łóżku. Albo trucizną... Albo z kuszy... W każdym razie nie znam nikogo kto by walczył z magiem TOPOREM! <patrzy z politowaniem na wiedźmina> Znowu te wasze dziwne legendy...

Eeee... Sprawiłem, że... eee... to ja może spróbuję jeszcze raz...
<znowu wyciąga palec w kierunku wiedźmina>
<otaczają go słabe niebieskie płomyczki>
Haha!! No! Ale i tak coś słabo... On powinien świecić jak... jak to coś na tym niebieskim na górze co tak świeci...

Nie chciałbym cię "przyjacielu" martwić ale twoja iluzja nie przestraszyłaby nawet załamanego psychicznie goblina.

(Rosomak: to długa historia... Very Happy

)

Anulorn10

Cóż... magów zabija się magią.. inaczej szanse na pokonanie go są tak nikłe jak te twoje płomyczki <śmiech>

NIe chciałbym cię martwić drowie, ale te twoje płomyczki nie rozjaśniłyby nawet dziurki w nosie!

(Rosomak: otóż te nasze rozmowy są rozsypane po wszystkich tematach, wejdź np. na koszyk wielkanocny, albo coś. Postanowiłęm więc zrobić do tego jeden temat, żeby był porządek)

Naviedzony

Oooooj... Przecież mówię, że magów zabija się tak, żeby nie wiedzieli że umierają... I to nie z litości... Very Happy

Taaak?? A co powiesz na to?!
<dookoła głowy maga tworzy się sfera ciemności wielkości arbuza>

(Hehehe... My knujemy na każdym temacie... ;] )

Anulorn10

-SELQUERTA! <rozprasza kulę ciemności> Ho ho.. zabawne.

Ale to nie możliwe. Nie wiesz, że magowie nie śnią. Nigdy.

(ano Very Happy

)

Naviedzony

No wiesz... Ale na przykład Lady tak nie zrobi...

Teraz już wiem... Hej! Chwila! Jak to nie śpią?? Przecież zabiłem tak już... kilka... naście kapłanek!!!

(No BA!! Very Happy

)

Anulorn10

Hmm.. ale Lady nikt tego nie uczyni Smile

Nie powiedziałem, że nie śpią. Powiedziałem, że nie ŚNIĄ. A to różnica. Pondto kapłanki to nie magowie. Czerpią moc od swoich bóstw, a my z wirów magii, pleciemy nowe sieci i dzięki temu powstaje MAGIA..

Naviedzony

Masz rację... Bo nie zdąży! Very Happy

Aha... Ale maga żadnego jeszcze we śnie nie zabiłem więc nie mogłem tego wiedzieć... A dlaczego magowie nie śnią? Hmmm... To ja tez mam swoją magię z tych... eee... wirów?

Anulorn10

Każdy powód dobry <śmiech>

Magowie nie śnią, bo w czasie snu muszą zapaść w pewien trans, aby magia nie zniszczyła ich umysłów. To dlatego śpimy z otwartymi oczyma.

Tak wy też, ale jest to wyuczona zdolność, którą umieją i dzieci. Nie studiowałem tego zbyt wiele więc nie proś o dłuższy wykład.

Naviedzony

Ehh... A właściwie ciekawe gdzie jest Lady... Bo chciałbym z nią jeszcze słowo zamienić, a niedługo świta więc idę spać.

Aha... A widzicie tymi otwartymi oczyma?? <podejrzliwe spojrzenie>

Aha... A ja też mógłbym się wyuczyć jak być np. niewidzialnym? Pomijam kwestię że wychodzi mi to równie dobrze bez magii... Wink

Asmena

%&*@( rasy... Muszę wszystko zaczynać od początku...

<rozgląda się po sali nieświadoma toczącej się rozmowy>

Ktoś mnie wołał?

shadow

<Ja wole sie zabespieczyć kilkoma znakiami zanim pójde spać Razz

bo niewiem zbytnio jakiej orientacji jest ten drow a on lubi chowac sie po kontach Razz

>

Naviedzony

Wie ktoś o czym mówi Lady?

Ja! Tak więc musisz ich Lady przekonać, że nie jestem wampirem, żeby mnie ktoś przypadkiem w dzień nie zakołkował...

Nie martw się... Ja w nocy jestem aktywny a w dzień śpię... Tak musiałem sobie ułożyć życie tu na powierzchni... Bo to świecące cos na tym niebieskim na górze jest dla mnie ciągle za jasne.

shadow

spokojnie mam srebny miecz jak by co XD wienc śmiło wołać XD jeszcze jakąs wode swieconą sie załatwi i będzie gites Very Happy

Naviedzony

Psss... Wiedźmin, a nie wie że srebro nie zawsze jest skuteczne... No ale co ja się będe z nim kłócił... To nie mój stan społeczny...

Idę spać, bo świta już... Panowie! Panie! <ukłon>

shadow

Rosom@k

HEJ! DOPÓKI KTOŚ MI NIE WYJAWI O CO TU CHODZI, USUNĘ TEN TEMAT!

Asmena

<elfka patrzy ze zdziwieniem na... przybysza?>

Drogi Rosomaku... Nasz drogi Anulorn wreszcie zauważył, co było na temacie "Religia". Postanowił założyć temat, w którym będziemy mogli prowadzić rozmowę jako POSTACI. W celu uniknięcia spamów. Doceń to Wink

...

Tak więc- określ rasę i profesję, i dołącz się do zabawy! Bez MG, bez systemu, czysty freestyle!!! Smile

...

<patrzy za okno; zapada zmierzch> Drooogi drooowie! <woła> Pobuuudka!!! Pytałeś, o co mi chodzi... Chodzi mi o tę przeklętą herbatkę, z którą coś dziwnego zrobiliście!!! Muszę zaczynać od początku!!! Na Otchłań, zaprawdę jesteście dziwni... Te Wasze spory... Niewinni (mój wujek) na nich tylko cierpią!!!

<rozgląda się po pomieszczeniu> A gdzie mag?

Rosom@k

Ok, jestem maniakiem krasnoludem, przewrażliwionym na wszystko, chodzę z wielkim toporem lecz stronię od walki. Lubię poezję.

był tu... przed chwileczką. Poprosił mnie żebym przyszedł poprosić panią o cukier, bo skończył się nam do herbaty. Hrm.

Naviedzony

<głos za uchem Asmeny>
Wołałaś mnie, Lady?

Ahhh... Ależ ja nic z nią nie zrobiłem... To na pewno mag! Przecież wszyscy wiedzą jak magowie lubią wysadzać się w powietrze bawiąc się mikturkami...

O... Witamy, witamy mości... krasnalu! <szeroki uśmiech i ukłon>

shadow

<wchodze do pokoju> lecz jeszcze wszyscy wiemy jak drowy lubią im w tym pomagać, a ten z szczególnością (:

Asmena

<błyskawicznym ruchem wyjmuje jeden z zabójczych sztyletów i przystawia go do szyi ciemnego elfa> Nigdy więcej tak nie rób <syczy z wściekłością> Bo kiedyś pomyślę, że to jakiś nędzny człowiek, a sztylet zawędruje centymetr głębiej...

<chowa sztylet> Dziękuję, mości Shadow. Przynajmniej ktoś tu jest... ekhem... <patrzy z szyderczym uśmiechem na mutanta> NORMALNY... i chce mi pomóc.

A ty, krasnoludzie, powiedz temu człowiekowi, że JEGO WYSOKOŚĆ sam może sobie znaleźć cukier. Nie jestem niczyją służącą.

shadow

:jak dla mnie to drow kpi sobie z Ciebie mości kraznoludzie <niezwracam uwagi na Zgreda> więc gdzie się podział nasz dobrotliwy czarodziej, mnie doszły słuchy, że razem z drowm szykują się na wyprawę gdzieś koło zielonej góry XD, wienc chyba będę musiał iść z nimi by wrazie czego zapewnić ochrone magowi, bo róznie bywa z takimi kreaturami (:

Naviedzony

<nie uchyla się ani na centymetr przed sztyletem Asmeny>
Ależ witam... Też się ciesze że Cię widzę...
<chowa przytknięty do jej brzucha czubek noża>

Ależ oczywiście... Szykujemy się na wielką wyprawę po starożytny i dawno zapomniany artefakt... Jeszcze nie wiemy co to jest, ale wiemy że tam jest Very Happy

Ehh... Dobrze ze przynajmniej krasnoludy nie znają się na ironii Wink

Rosom@k

Hrm. Ja także nie jestem niewolnikiem czarny pomiocie. ALbo inaczej. Ty, o pani, która ociekasz złem spływającym niczym krew z topora, którym kiedyś ktoś utnie ci głowę... Ach, poezja...

Hrm. To co z tą wyprawką? <drapie się po brodzie> Gdzie skarby, tam potrzeba... poety, żeby opisał jak wyglądają <szeptem> wyolbrzymić i zachęcić poszukiwaczy skarbów do stania się jedzonkiem dla potworków... bajecznie... Uwielbiam kryminały... <zwykły głos> Gdzie ten do cho... jasna ciasna cukier, bo herbatka stygnie...

Naviedzony

<przyskakuje do krasnoluda błyskając wydobytym nie wiadomo kiedy sztyletem>
Odszczekasz to ty... Chociaż nie... Chwila! <do Asmeny>Czy ludzie się obrażają jak się ich nazwie "ociekającymi złem"? Bo Drowy nie...

Ahhh... Przykro mi ale już chyba się nie zmieścisz mości ozdobo trawnikowa... <szyderczy śmiech>
Może pozwolimy ci posłuchać o wspaniałości naszej chwały... Wink

Lady! Słyszałaś?! On chce herbatki!! <obleśny uśmiech>

Rosom@k

Odsuń się łajnojadzie i przestań się irytować! Nie do Ciebie się zwracałem, lecz do tej Hrm... pięknej niewiasty. Obraziła mnie, więc się odszczekałem. A co do Ciebie, nie wchodź mi w drogę. Nie lubię robić sobie wrogów, a jeszcze bardziej nie lubię gdy żyją. Co z tym cukrem? <są tu jakieś szafy? jak tak, to zaczynam przeszukiwać>

Naviedzony

Mógłbyś się chociaż zwracać z należnym szacunkiem do osoby z niwątpliwie wyższego stanu społecznego.
Psss... Odszczekują się podwórkowe kundle, do których niewątpliwie należysz... barbarzyńco...

Nie lubisz gdy zyją? <zmrużenie oczu> Być moze mamy jednak coś wspólnego...

(sam mówisz co tu jest. Na tym to polega Very Happy

)

Asmena

Skąd mam wiedzieć?! Nie jestem człowiekiem!!! <gdyby wzrok elfki mógł zabijać- drow niechybnie zdechłby w tej właśnie chwili>

Mości ozdobo trawnikowa <(N.- dooobre!!! ;D Wink

...)>, nie czynisz mi hańby, mówiąc do mnie tymi słowy. Jak mieliście się już okazję przekonać- nie jestem podobna do swych sióstr i braci, którzy czczą drzewka i śpiewają strumyczkom!!!

<widziąc obleśny uśmiech drowa, elfka unosi się gniewem> GIŃ NIEGODZIWCZE!!! CHCESZ HERBATKI- TO SOBIE JĄ ZRÓB!!! RZUCAM TĘ ROBOTĘ!!! GŁUPI WUJEK, GŁUPIE ELFY, GŁUPI LUDZIE, WSTRĘTNE KRASNOLUDY!!! SAMI SOBIE PROWADŹCIE KARCZMĘ, ZOBACZYMY, CZY BĘDZIECIE TACY ZADOWOLENI!!!

<chwyta najbliższe krzesło i z całej siły rzuca je na ziemię> ŻEGNAM!!!

<wychodzi trzaskając drzwiami>

shadow

kilka dni poźniej...

<drzwi się otwierają z trzaskiem, do pomieszczenia wchodzą trzy, mroczne postacie, ubrane w ciemne podróżne płaszcze z kapturami, po stanie ich ubioru można przypuścić iż wracają z podróżny pełnej przygód itd. XD> -ajajajaj co się to stało-<powiedział jeden z podróżnych, poczym zdjoł kaptur> -jest może zielona herbatka- <zapytał wiedźmin> -płacę złotem i klejnotami, zdobytymi w walce z smokiem XD-

Naviedzony

<drugi z cieni szybko lustruje całe pomieszcze nie po czym odrzuca kaptur z drowiej głowy>

Ahhh... Witamy! Widzę że nie czekaliście z kolacją...?

<nonszalancko zwala się na krzesło i kładzie nogi na drugim, cały skrzy się od nowej biżuterii, za pasem znajduje się nowiusieńki sztylecik, buty ze smoczej skóry leżą mu idealnie na nogach, a rękawice z takiejż samej naciągnięte są na dłonie drowa>

Anulorn10

<Mag zdjął kaptur jako ostatni. Następnie zdjął przemoczony płaszcz i wyzwalając swoje moce rzucił go na odległy wieszak. Później prawi radośnie do towarzyszy> No, wróciliśmy. Mam nadzieję, że nasi znajomi wciąż tu są... <rozgląda się dokoła>

Asmena

<mag dostrzega elfkę, która leży na ławie i próbuje zapomnieć, że ma kaca>
Ooo, wróóóciliście... <błądzi wzrokiem> Witam, zacnych panów...

<z trudem podnosi się z ławy, w ręcę trzyma butelkę po winie> Żaaałujcie! Taka była imprezka!... <upada na ziemię, a szkło rozpryskuje się na milion kawałków>

Naviedzony

Drow patrzy z zainteresowaniem na ścianę, nie zwracając uwagi na Asmenę... Ehh... jakludzi od razu zaczynają patrzeć na ciebie inaczej kiedy w twym ręku błyszczą pieniądze... <rozmarzony>

shadow

<wiedżmin spojrzał na elfkę i następnie rzekł>- magu zajmi się Panią, bo ostatnim czasem wykazujesz chęci pomocy wszelkami zbłąkanym niewsiastom-

-drowie, drowie, nie poto ciezko walczyłem z zmutowanym bobrem, byś teraz nonszalancko szastał pieniędzmi na prawo i lewo- XD

Anulorn10

<unosi brwi ze zdziwienia> Magia nie uleczy kaca...

Nie ma na Ziemi broni równie zabójczej jak moneta... Ani cechy równie niszczycielskiej jak chciwość.

Naviedzony

<Drow porusza się niespokojnie> Nie? Naprawdę? A właśnie zamierzałem oblać nasz powrót i liczyłem na twoją jutrzejszą pomoc...

Ehhh... Wiedźminie... A na co mi pieniądze?? To tylko krążki metalu... A tyle za nie mogę mieć...
<patrzy na nowiutką biżuterię i sztylecik>

shadow

-eh drowie to była przenośnia- <patrzy na ową biżuterię>-ale troche złota nikomu jeszcze nie zaszkodziło Very Happy

- <rozejrzał się po izbie> -kazał Pan(drowowi) XD zrobił sam -<wiedzmin idzie do kuchni>

Naviedzony

Eeee... Ale ja wcale nie szastałem niczym... Tylko parę nowych rzeczy sobie kupiłem... Poza tym jak masz złoto to musisz zabijać mnóstwo ludzi którzy chcą cię okraść i nic z tego nie masz <skrzywienie> Tylko się zmęczysz.

A idź, idź. Trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło <rozpiera się wygodniej na krześle>

shadow

-oj jak, tobie tez by się przydało troche ruchu, bo przezcały czas się obrzerałeś jak... podaczas naszej wyprawy XD Chcesz może herbatki- <dochodzi jakże uroczy głos z kuchni>

Asmena

<Budzi się. Powoli wstaje. Rozgląda się wokół, zauważa trzech przybyszy, a na jej twarzy rozkwita zdumienie> A panowie skąd tutaj?

Naviedzony

<przeciaga sie na krzesle> W koncu taki jestem chudy ze jesc musze, bo znikne inaczej... A w koncu do czego sie przyda sztylet w walce ze smo... Podczas takiej wyprawy...? Wolalem popatrzec jak sobie radziliscie. Nawet smiesznie bylo! Very Happy

Ooooo!! Witamy wsrod zywych Lady! <usmiech znawcy tematu>

shadow

<wchodzi do pokoju z dzbankiem herbatki> -może wzmacniana herbetka dla kogoś na zdrowie-("hulaj dusza kiedy czas potemu" czy jakoś tak XD) -taaaak drowie ile razy musieliśmy Ci twoje zacne albo i nie zacne cztery litery ratować by ci ich ktoś nie przygrzał XD- <rozgląda się po pokoju> -widać, że Pani ma kaca XD-

Asmena

JA?! KACA?! O co Wy mnie podejrzewacie?! <naburmuszona podchodzi do człeka, podnosząc z ziemi mocno sfatygowany kubek> Lej do peeełna...

<odwraca się do drowa> Jakiego tematu? Życia, Lady, czy...?

shadow

-no nie tu już przekracza wszelke granice przyzwoitości i ogłady by wiedziminowi rozkazywać, ale zważając na twój stan tym razem Ci wybaczę - <leje herbatki do kubka > -wzmocnić ją troszeczkę-<lekki uśmiech na twarzy>

Naviedzony

Wprost przeciwnie... Przyda ci się trochę pokory mości mutasie... Very Happy

<od niechcenia> no ja bym tego nie pił...

No chyba wszystkich tych rzeczy na raz, ale najbardziej to Lady... Wink

Asmena

<w jednej chwili trzeźwieje do końca, ciska kubek o ścianę, a jej twarz wyraża skrajną wściekłość> JAK TY DO MNIE MÓWISZ, MUTANCIE JEDEN?!?!?!

shadow

-był kac, niema kaca XD, szybki sposób na trzeźwienie nazbyt zgredowatcyh elfek XD- <coraz bardziej szerszy uśmiech> -tak, drowie masz rację, ja bym tobie tam dosypał jakas trutkę czy środek przeczyszczjący -

Naviedzony

Hehe... Czasami skuteczne... Jakbyś mi podawał kubek to też bym szybko wytrzeźwaiał. Ze strachu Very Happy

Trutkę...? TRUTKĘ...? O na Wielką Lltoth!!!! Przecież to profanacja!! Mówi się truciznę, głąbie...! O nie...

shadow

trutkę na szczury Razz

głąbie jesli rozumiesz ową aluzję ;]

Anulorn10

<siedząc wygodnie "w krześle" rzuca> Czy naprawdę nigdy nie staraliście się zachować spokoju? Dawno temu pewna potężna gildia magów zwana Ostoją wyszkoliła genialnych wręcz magów zwanych Stoikami, którzy w swj mądrości wynaleźli wspaniałą postawę. Wam również proponuję czasem zachować "stoicki spokój". Ach... nie-ludzie Very Happy

shadow

<spogląda w stronę maga>-to nie moja wina, że ta obraza wszystkich żyjących stworzeń mnie porowkuję, a zresztą co mi tam...- <idzie w kierunku schodów> XDXDXDXD

Naviedzony

<ze znużeniem zamyka oczy> Z kim ja się zadaję...

Ja się nie denerwuję. Ja tylko stwierdzam fakty...

<mimo zamkniętych oczu bezbłędnie sięga po stojącą na stole butelkę Asmeny i wlewa sobie resztę do gardła>

Anulorn10

<mag spogląda to na schody, to na wiedźmina> Eee... nie wiem czy wiesz, ale te schody nie są w najlepszym stanie...

Asmena

<widząc, co robi jej "krewny" w jednej chwili znów zalewa ją fala wściekłości> Ty wstrętny drowie!!! Wypiłeś ostatni łyk najlepszego wina!!!

<podąża za wzrokiem maga i widząc kierującego się w tym kierunku wiedźmina, uśmiecha się szyderczo>

shadow

<idzie dalej po schodach> -jeśli coś mi się stanie to polci kilka głow Very Happy

te schody są jak najbardziej bespieczne a raczej byłyby bespieczne gdby nie wasza parszywa trójka, która bogowie wiedza (albo i nie) co na nich robiła -

Asmena

<dławi się własną śliną> CO ROBILIŚMY?! <pyta podejrzliwie> Jaaa... Jaaa nie pamięęętam... Zbyt pijana byłam... A wy, chłopcy? <odwraca się do maga i ciemnego elfa> Pamiętacie?! Może chcecie mi coś powiedzieć?! <spogląda na nich podejrzliwie>

shadow

<szyderczy uśmiech>-Ty naprawdę nic niewiesz XD ani nic niepamietasz no no no, prawdą jest ze elfy na mają mocnej głowy ani dobrej pamieci XD-<robi krok na pierwszy schodek>

Anulorn10

<gwałtownie podnosi się z krzesła i wykonuje rękoma skomlikowane gesty> Gdzieś mam stoicki spokój! Zirytowałeś mnie mutancie jeden!!!

Asmena

<z ciekawością zerka na rozwścieczonego człowieka> Zgadzam się całkowicie! <uśmiecha się szyderczo> Czy nie zauważyliście, że ten głupi mutant coraz częściej stawia nas w nieciekawej sytuacji? <kieruje wzrok na wiedźmina>

Naviedzony

<zaszokowany otwiera szeroko oczy> Niech mnie Lloth zabierze...!! Przecież ja nic nie... Ale w sumie... Nie pamiętam... Cholera!! A może on jest masochistą i tylko tak mówi żebyśmy mu zrobili krzywdę??

<do maga> I ty mi "przyjacielu" mówisz o spokoju?