|
Forum Superschizy Forum Stowarzyszenia Wielbicieli Rzeczy Niekonwencjonalnych oraz International AWoKaDO
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Sob 13:28, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie
przelewki, więc pomyślałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Sob 13:58, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Sob 15:01, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Sob 19:24, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Sob 20:26, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anulorn10
Imperator Administrator
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Nie 16:25, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 20:10, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 20:22, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 23:54, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pon 12:47, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anulorn10
Imperator Administrator
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pon 15:01, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
--------------------------------------------------------------------------------
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pon 15:30, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pon 19:36, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pon 22:52, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pon 23:53, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Wto 16:14, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Wto 20:40, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Śro 22:38, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Śro 22:44, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i
(Bardzo śmieszne, Naviedzony, no bardzo!!! ;P... ;])
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 9:46, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 10:53, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:09, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 11:14, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:21, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 15:38, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 18:55, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 19:24, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 20:14, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 20:42, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 21:52, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pią 19:52, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pią 20:50, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pią 20:53, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pią 21:27, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pią 21:30, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pią 22:55, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Sob 14:01, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Sob 17:23, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Sob 20:07, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 10:48, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anulorn10
Imperator Administrator
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Nie 14:48, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 16:41, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 17:57, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 19:06, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 19:17, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 19:30, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anulorn10
Imperator Administrator
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Nie 19:57, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie
_________________
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 20:00, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 20:06, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 20:14, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 20:22, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 20:39, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 20:41, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Nie 20:41, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie
wiedziały jednak co
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 20:42, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 3:06, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Five guys @#%! hard two grandmas in all holes
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Śro 17:06, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anulorn10
Imperator Administrator
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Śro 17:58, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Śro 20:04, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Śro 22:17, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Śro 22:32, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Śro 22:59, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 9:29, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 9:50, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 10:42, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 10:58, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:03, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 11:05, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony.
(Hehe, jaka satysfakcja!!! ...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:10, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 11:12, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:14, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 11:19, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:20, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 11:21, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:27, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 11:28, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:29, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 11:30, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 11:31, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 16:01, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anulorn10
Imperator Administrator
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Czw 20:14, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie
Hehe.. nie przerywam wam, bo widzę żeście się rozkręcili
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 21:33, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 21:39, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 21:48, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country,~torturowanie jego postaci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 21:56, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo),
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Czw 22:02, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Czw 22:07, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pią 9:26, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ootapjolen
Gość
|
Wysłany: Pią 14:48, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
I have uploaded it for you!
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ootapjolen
Gość
|
Wysłany: Pią 14:49, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wet video starring incredible asian girl!
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bradest
Gość
|
Wysłany: Pią 19:12, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Adult BDSM movie
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pią 21:39, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pią 22:10, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pią 22:13, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Pią 22:15, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Pią 22:28, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych
(Tak, jak już Naviedzony pisał- brakuje tylko praktyki ... )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Sob 18:06, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Sob 18:10, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu, wydłubywanie resztek z
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naviedzony
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Z pustyń Khemrii...
|
Wysłany: Sob 18:28, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu, wydłubywanie resztek z oczodołów, rozciąganie, szarpanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmena
Imperator Superschizy
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Sob 18:31, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu, wydłubywanie resztek z oczodołów, rozciąganie, szarpanie wszelkich możliwych części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|